Czy Twoje dziecko jest pasztetem?
“No, wyniki są na fejsie. Jestem Brązowym Pasztetem.
Trochę słabo. Przez dwa lata miałam tytuł Złotego Paszteta i myślałam, że nikt mi go nie odbierze, a tu co? Figa.
Sprawdziłam, kto zwyciężył. Jakaś nowa z pierwszej B; nie znam jej. Nazywa się Astrid Blomvall. Ma jasne włosy, dużo pryszczy i takego zeza, że widać jej tylko połowę tęczówki, reszta chowa się pod powieką. Trudno się dziwić, że ją wybrali.”
Tak zaczyna swoją opowieść 15-letnia Mirelle Laplanche, bohaterka książki Clementine Beauvais”Pasztety, do boju!”, wydanej niedawno przez wydawnictwo Dwie Siostry.
Rzadko kupuję papierowe książki, jeśli nie są albumami, albo książkami pełnymi wykresów, bo wolę czytać na Kindle, ale dla Pasztetów zrobiłam wyjątek (wyszły tylko w papierze!). A nawet dwa wyjątki – bo Pasztety to powieść dla młodzieży. We Francji powieść stała się bestsellerem i zdobyła szereg nagród. Moim zdaniem zasłużenie – to świetna książka, która pokazuje z czym zmagają się dzisiejsze nastolatki.
Kim są internetowi prześladowcy?
Autorem plebiscytu na największego Paszteta w szkole jest Malo, zwykły chłopak, taki jakich pełno w każdej szkole. Konkurs organizuje na Facebooku – w głosowaniu bierze udział wielu uczniów, a dyrekcja nie może nic zrobić, bo przecież konkurs nie odbywa się na terenie placówki, ani w godzinach lekcji. No i przecież co w tym złego, że dzieci się trochę powygłupiają?
Wygląda znajomo? Tak niestety, może wyglądać rzeczywistość naszych nastoletnich dzieci. Poza domem i szkołą istnieje dodatkowa przestrzeń, w której toczy się ich życie. To Internet.
To nie tylko ich profile, które widzimy, ale też zamknięte grupy na Facebooku, różne czaty i aplikcje, o których wiemy (np. Snapchat i Musical.ly) i te o których, nie mamy pojęcia.
To tam nawiązują znajomości, wymieniają się informacjami, chwalą swoimi osiągnięciami, dzielą pasjami. To tam, mogą też paść ofiarą szykanów i prześladowań.
O internetowym życiu naszych dzieci wiemy niewiele. Obserwowałam jak wielkie poruszenie wśród znajomych rodziców wywołała naświetlona przez tvn sprawa konfliktu między dwoma internetowymi twórcami: Gimperem i Atorem. Przy okazji dziennikarze pokazali jak mocny może być wpływ youtubera na jego społeczność. Jak wiele są gotowi zrobić nastolatkowie by zdobyć uznanie swojego idola. Jak daleko potrafią się posunąć zwykłe dzieciaki. Te, które mijamy codziennie w windzie i pod nosem mruczą nam “dzień dobry”. Zresztą sprawa ma wiele wątków i bez problemu więcej szczegółów znajdziecie w sieci. Dorośli byli poruszeni, bo chyba pierwszy raz tak wyraźnie dotarło do nich, że Internet to nie wylko miejsce gdzie dzieci tracą czas na oglądanie śmiesznych filmików i memów.
Ale wracając do Pasztetów – Mirelle będąc przez lata ofiarą szkolnego i internetowego prześladowcy wypracowała sobie grubą skórę. Sama śmieje się z plebiscytu i udaje, że wcale jej nie obchodzi, że inni nazywają ją najbrzydszą dziewczyną w szkole.
“Słodziak Malo zamieścił komentarze pod zdjęciami 18 kandydatek. Mnie zaszczycił tekstem: Konkurencja była duża, ale dla mnie Mirelle Laplanchce jest bezapelacyjnie królową Pasztetów. Na wieki będę miał w pamięci jej galaretowaty tyłek, obwisłe cycki, kartoflowaty podbródek i świńskie oczka.
Było już pod tym pełno lajków (78).
Dodałam swojego (79).”
Jak bardzo trzeba wyprzeć się własnych uczuć, by śmiać się z czegoś takiego? Jak mocno musi cierpieć ta dziewczynka i jak bardzo próbuje stworzyć dystans, by nie zatrzasnąć się w pokoju i zostać w nim na zawsze?
Mirelle nie jest prawdziwa. Ale pewnie dziesiątki Kaś, Zoś i Agnieszek, które każdego dnia padają ofiarami żartów ze strony swoich kolegów i koleżanek może nie mieć w sobie tyle siły.
A my, ich rodzice, często nawet nie wiemy, jakie dramaty rozgrywają się w ich komputerach i telefonach.
Gdy dziecku dzieje się krzywda – walcz!
Pasztety, z książki Clementine Beauvais, są silne i odważne. Kiedy Mirelle odnajduje dwie pozostałe zwyciężczynie plebiscytu zaczynają tworzyć paczkę. Paczkę, która daje siłę i moc. Dziewczyny ruszają na szaloną wyprawę, której hasłem przewodnim są… a jakże, pasztety! Nie będę Wam zdradzać szczegółów – ale powiem, że warto sięgnąć po książkę. Jest zabawna, wzruszająca i mądra.
Pokazuje też rzeczywistość w jakiej żyją nasze dzieciaki. To jak rodzą się internetowe i gazetowe newsy, jak szybko można zostać dziś celebrytą i jak trudno jest być dziś nastolatkiem. Z iloma wyzwaniami każdego dnia trzeba się mierzyć. Jak silna jest potrzeba bycia docenianym, lubianym, jak wiele można zrobić dla popularności, albo przeciwnie – by jej uniknąć. By przetrwać szkołę niezauważonym, nie podpadając tym kolegom, którzy mogą zamienić życie w piekło.
“Jasne, że dla nich to niespecjalnie miłe – przyznaje 13-letni Nathan z pierwszej gimnazjum – ale nikt od tego nie umiera. To tylko dla jaj. Alessia i Oriane są innego zdania:”To stresujące. Wszystkie bardzo się staramy, żeby nas nie nominowali. To byłby koszmar. Wstyd. Zapytana o konkurs dyrektorka szkoły, pani Moisneau, ubolewa, że jest organizowany, lecz zapewnia, że nie może nic zrobić: “Jeśli coś dzieje się w internecie, szkoła nie ponosi za to odpowiedzialności.”
Tyle książkowa rzeczywistość. Niestety w prawdziwej nie jest dużo lepiej. Szkoły w większości nie mają narzędzi, by przeciwdziałać takim procederom. Czy to oznacza, że powinniśmy odpuszczać?
Jeśli Twojemu dziecku dzieje się jakakolwiek krzywda – nie odpuszczaj. Szukaj pomocy. Nie cofaj się nawet przed radykalnymi krokami – jeśli nie możesz uzyskać pomocy w szkole, szukaj jej na policji. Buduj więzi ze swoim nastolatkiem. Spraw, by miało odwagę powiedzieć Ci co się dzieje. Pamiętam, że gdy oglądałam serial “13 reason why?” strasznie irytowała mnie główna bohaterka i jej problemy. “Boziu droga, cos to za problemy, ty chyba nie wiesz co to prawdziwy problem” – myślałam obserwując dramaciki Hannah. A potem dotarło do mnie, że tak! Ona nie wie, ma 15 lat, jeszcze nie miała problemów z pracą, kredytem hipotecznym i podwyższonymi markerami nowotworowymi. Jej prawdziwe problemy to nieudana randka, nielojalny przyjaciel i upubliczniony pamiętnik. To są rzeczy, które dla nastolatka mogą być końcem świata. Zrozumienie tego może być pomocne, by poważniej potraktować problemy z jakimi przychodzą do nas dzieci. Szczególnie te, gdy krzywda dzieje im się w internecie. Albo gdy sami wyrządzili krzywdę innym i teraz trzeba ponieść konsekwencje.
Niestety, dzieciaki same potrafią “dołożyć” do kotła. Słyszałam o sytuacji, gdy paczka na czacie obgadywała nauczyciela, a potem jeden z uczniów zrobił screeny i pokazał obgadywanemu pedagogowi. Było nieprzyjemnie. Podobnie jak wtedy, gdy dziecko zapisało się do zamkniętej grupy szerzącej nienawiść wobec obcokrajowców, a informacja o dołączeniu wyświetliła się wszystkim znajomym i rodzicom.
Dorastanie zawsze było trudne. Mam wrażenie, że dziś jest jeszcze trudniejsze niż było w naszej młodości. Polecam Wam lekturę “Pasztetów” a potem rozmowę z Waszymi dziećmi o tym co robić, gdy to je w sieci ktoś nazwie Pasztetem. Albo gdy… to one skrzywdzą kogoś w ten sposób.