Co można znaleźć w szafie nastolatka?
Zawsze wiedziałam, że jak dziecko wejdzie w wiek nastoletni to będziemy się kłócić. Ot, taki konflikt pokoleń, starzy nie rozumieją młodych. Od wieków to samo. Na przykład moja mama nigdy nie rozumiała dlaczego chcę z sylwestra wracać o ósmej nad ranem. Dziś sama tego nie rozumiem. Zwykle o piątej drugiej tak bardzo chcę do domu, że gotowa jestem zapłacić poczwórną stawkę Ubera, byle tylko jak najszybciej zdrapać z siebie brokat, skrócić się o obcasy i zalec pod ciepłą kołdrą oglądając Dirty Dancing. Oczywiście łykając zapobiegawczo aspirynę, by fajerwerki na dworze o północy, nie ściągnęły na mnie kaca przeziębienia.
No więc konflikt pokoleń przechodzi z pokolenia na pokolenie i niedawno dotarł także do nas. Pokłóciliśmy się z dzieckiem głośno i z trzaskaniem drzwiami.
Zaczęło się niewinnie. Zajrzałam do szafy dziecka, żeby sprawdzić porządek i odwiesić, całkiem przy okazji, jakąś kurtkę, która nie mieściła się w mojej szafie. I wtedy moim oczom ukazały się odkręcone słoiki pełne dziwnej, płynnej substancji. Myślałam, że może alkohol. Ale nie, zapach nie wskazywał.
Ja wściekła:
– Co to do cholery jest?!!!
Dziecko spokojnie:
– Roztwór soli potasu.Tej z kopali soli potasowej z Francji.
Ja, rzut oka na półkę gdzie do niedawna stał słoik z dziwną solą i jeszcze bardziej wściekła, jeszcze mocniej podniesionym głosem:
– A czemu rozpuściłeś tę sól?!
Dziecko z lekką pogardą:
– Pewnie nie zauważyłaś, ale ta sól była zanieczyszczona. Teraz ją wyczyszczę, i jeszcze raz skrystalizuję i będzie już taka jak ma być.
Ja, może nieco histerycznie:
– Wylej to w tej chwili! To nas pewnie pozabija. Na pewno paruje, a opary osadzają się na ubraniach. Wszyscy umrzemy!
Dziecko wzdychając:
– Wiesz co? Tego mikroskopu, co go chciałem, to już nie chcę. Pewnie wpadniesz w histerię, że próbuję przejąć władzę w domu kolonizując tu jakieś zabójcze bakterie.
Pewnie tak właśnie powiem.
Albo, że mógłby mieć w tej szafie chociaż bajzel. Jak zwykłe nastolatki.
Fot. Pixabay/Pexels