Dobra wiadomość. Życie nie jest sprawiedliwe
Życie nie jest sprawiedliwe.
Bo gdyby było Natalia by nie umarła. Dziewczyna, w której włosach ptaki wiły gniazda, która oddychała dziką Warmią, która wreszcie stworzyła przepiekne leśne SPA dla ludzi o skołatanych ciałach i duszach. Natka do której gabinetu masażu drogę wytyczały szyszki, a kosy przyśpiewywały gdy napełniała wanny ciepłą, pachnącą ziołami wodą. Która wcierała w skórę swoich gości najczystsze lokalnie tłoczone oleje z miłością i siłą, o którą nikt nie podejrzewał tej drobnej ruchliwej istoty. Rusałka leśna, w której żyłach płynęła miłość do ludzi, natury, swojej małej ojczyzny.
A jednak Natalii nie ma już z nami. Odeszła kilka dni temu po kilkumiesięcznej chorobie. Do końca byłam przekonana, że uda Jej się wyzdrowieć. Że pokona mrok, bo przecież sama jest światłem. Pięknym, ciepłym, leczniczym.
Zaraz, pomyślisz, gdzie w tym dobra wiadomość?!
Umarła młoda, dobra i wrażliwa osoba. Co w tym dobrego?
W śmierci Natki nie ma nic dobrego i nie ma w niej żadnego sensu.
Gdy odchodzą ludzie zawsze rodzi się w naszych sercach i głowach pytanie – Dlaczego?!
Szczególnie, gdy jest to ktoś tak młody, tak witalny. Przecież była terapeutką, leczyła dotykiem, żyła w harmonii z naturą. Jeśli takich ludzi dopada rak, to co z resztą? Tymi, którzy żyją w pernamentnym stresie, piją tyle, że wg norm WHO można ich uznać za alkoholików, jedzą śmieciowe żarcie, przekraczają prędkość, biją żony, a jednak żyją i mają się świetnie. Dlaczego im się udaje?
Bo życie nie jest sprawiedliwe.
Nigdy nie było.
Złe rzeczy spotykają dobrych ludzi. A tym złym przytrafiają się rzeczy dobre.
Mówi się, że karma wraca. Owszem wraca, gdy nakarmisz kota niewłaściwą puszką. Wtedy sprzątasz karmę z dywanu.
Tak, w liczącej biliony zdarzeń historii świata często znajdujemy potwierdzenie założenia, że dobro dobrem odpłaca, a zło złem chłoszcze. Łatwiej nam żyć widząc zależność między tym, że spędzamy w pracy siedem dni w tygodniu, po dwanaście godzin na dobę, a późniejszą pochwałą od szefa, premią albo awansem. Ale może jednak karma to dziwka. I awans dostanie kolega, który mniej siedział po godzinach w pracy, ale częściej grał z szefem w piłkę. Albo nawet nie grał. Tylko był w odpowiednim miejscu i czasie gdy owe awanse rozdawali.
Życie nie jest sprawiedliwe. Jedna osoba pójdzie na pięć wesel, po nich pojedzie na włoskie wakacje, a na koniec przejedzie się komunikacją miejską bez maski w szczycie i jedyne co złapie to wiązanka panny młodej. A inna całą pandemię przesiedzi w domu, zachowując tyle zasad, że powinna zostać ministrem do spraw bezpieczeństwa nardoowego. Praca zdalna, zakupy na telefon, znajomi tylko na zoomie… A i tak złapie koronkę, gdy pójdzie do przychodni zaszczepić się przeciwko grupie. Bo… Acha, dokładnie dlatego.
Zatem jeszcze raz? Gdzie w tym dobra wiadomość?
W tym, że życie nie jest sprawiedliwe. Może chcesz pisać bloga, ale boisz się, że jest już tyle blogów, że nie masz szans się przebić.
Może chcesz zmienić pracę, ale przecież są ludzie, którzy w Twojej wymarzonej branży siedzą od lat. A może chcesz rzucić wszystko i jechać w Bieszczady, tylko boisz się, że umrzesz z głodu a potem pożrą Cię wilki.
I odkładasz, i zwlekasz, i myślisz jak Scarlett O’Hara, że pomyślisz o tym jutro.
Niepotrzebnie. Życie nie jest sprawiedliwe. I właśnie dlatego może Ci się udać. Ba, tak samo prawdopodobne jest że Ci się uda jak to że się nie uda. Może to właśnie Ty stworzysz najpopularniejszego bloga o hodowli alpak. Albo zostaniesz najszybciej rozwijającym się specjalistą od sztucznej inteligencji. Albo pojedziesz w Bieszczady odkopiesz skarb, zbudujesz dom, a potem będziesz oglądać z okien wilki.
To co masz – wiele znaczy i nic nie znaczy. Znaczy – bo to masz, doszłaś do tego swoją pracą, decyzjami, które podejmowałaś. Nie znaczy, bo zero-jedynkowo nie pretenduje Cię do określonych rzeczy w przyszłości.
Byłam pierwszą fitneską na instagramie, dlaczego inne dziewczyny mają dziś więcej współprac, followersów, brokatu? Jestem w tej firmie już 10 lat, pakowałam nawet prezent dla żony prezesa, dlaczego nowy pracownik zarabia więcej ode mnie? Włożyłam w moje dziecko tyle pracy i poświęceń, dlaczego ono jest dla mnie takie wredne? Tak ciężko harowałam na te wakacje dlaczego odwołali mi lot?
Wiesz dlaczego prawda?
Dobra wiadomość jest taka. Dziś to nowe wczoraj. Lepsze. Bo nowe. Punkt zero. Tu możesz zacząć. I każdy dzień może Cię zaskoczyć.
Nie bój się marzyć. Nie bój się chcieć. Nie myśl o tym czego nie masz, a co gdybyś miała to wtedy… Bo wcale niekoniecznie.
Dziś jest Twój punkt zero. Masz co masz, nie masz, no to nie masz. Tamci oni mają. Nie znaczy, że zawsze będą mieć.
Odwagi. Może to właśnie Tobie się uda wszystko co chcesz i co kompletnie nie powinno Ci się udać gdyby życie było sprawiedliwe.
A na koniec polecam Ci to piękne wystąpienie Amy Morin na TEDx. Okazuje się, że oczekiwanie, że świat nam coś wisi, nie tylko nie ma sensu ale też okrada nas z siły psychicznej i obniża naszą skuteczność.
Natalio, dziękuję, że dane było nam się poznać. Będę tęsknić!
Fot: Marta Soja, wakacje na Warmii 2017