Marta Soja
  • wychowanie nastolatka
  • lekko o marketingu
  • <3 Wrocław
  • girlpower
  • sprawdzone
  • histeryjki
  • podróże
  • Dzień dobry!
  • Kim jestem
  • Współpraca
  • Kontakt
Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Search in posts
Search in pages
1 lipca 2015

Czy matki mają gorzej?

girlpower

matka

Dwa lata temu postanowiłam, że będę matką. Żaden wyczyn biorąc pod uwagę fakt, że matką byłam już od 11 lat. Postanowiłam jednak być matką obecną.

Lubię pracować. Mam to szczęście, że od zawsze mam fajną pracę. Kiedy powstały pierwsze lokalne media zostałam dziennikarką. Wspaniałe czasy, niezwykła przygoda. Brak komórek, brak internetu. Gazeta wysyłana do składu na dyskietkach kursowym autobusem i wciskane panu kierowcy 10 zł “na piwo” żeby tylko dowiózł cało i zdrowo materiały do centrali.
Potem agencja interaktywna. Byłam tam gdy budziły się do życia media społecznościowe. Zakładałam jedne z pierwszych profili marek na Facebooku, gdy nikt jeszcze nie wierzył, “że ten cały Fejsbók ma sens”.
Nie doświadczyłam nigdy tego o czym słyszałam od znajomych. Nikt nie dyskryminował mnie w pracy, bo byłam kobietą albo matką. Nikt mi nigdy z tych powodów pracy nie odmówił, a nie nie pytał zatrudniając mnie, co zrobię gdy moje dziecko zachoruje albo czy planuję kolejną ciążę.

Praca w agencji okazała się moją pracą marzeń.
Dziecko miałam już duże. Pod koniec drugiej klasy zaczęło samo wracać do domu (blisko, szkołę widzieliśmy z okien), nie miało trudności z nauką, nie sprawiało większych problemów wychowawczych.
W międzyczasie pojawił się pies ze schroniska. Ale okazał się dobrym psem i on też nie sprawiał zasadniczych trudności (zjadanie przez niego od czasu do czasu arcyważnych papierów traktuję raczej jak karę za własne bałaganiarstwo niż psią złośliwość).

Pracowałam. Praca w agencji jest jak narkotyki, hazard i alkoholizm w jednym. Jest nałogiem, który wciąga, zasysa, oblepia. Dostajesz potężne strzały adrenaliny, działasz w turbo niedoczasie, realizujesz niemożliwe, a z każdym kolejnym zrealizowanym niemożliwym zaczynasz wierzyć, że to jeszcze nie wszystko na co cię stać. Że możesz jeszcze więcej, mocniej, lepiej. I chcesz tego. Wyciągasz rękę po jeszcze i jeszcze…
Odpływałam coraz dalej od domu. Lotnisko, dworzec, walizka, dzień, noc, sobota, środa, północ, lato…
Moje zachłanne pracowanie rosło we mnie większym wyrzutem sumienia.
Nad ranem kupowałam na stacji paliw linijkę do szkoły, bo nie zdążyłam do papierniczego za dnia, albo przez telefon odpytywałam z wiersza.

Łapałam się na tym, że jak sama sobie o sobie opowiadam – to się zwyczajnie nie lubię.
Taka trochę nieudana matka. Nieobecna. Zabiegana. Jak w domu to z laptopem na kolanach. Jak w święta to uwiązana do smartfona, jakby od jej obecności w social mediach zależał los całego świata.
Nikt mi niczego nie wypominał. Broń Boże. Mieszkam z człowiekiem, który poza tym, że prawie tak mocno jak mnie kocha grę w League of Legend, nie ma żadnych wad.
Ale mimo dużego wsparcia czułam się coraz gorzej. Sama ze sobą.
Zaczynało mi się coraz mocniej rozjeżdżać to kim jestem, z tym kim wydaje mi się, że powinnam/chciałabym być.

Bo trochę jest tak, że w wielu domach, kiedy mężczyzna jedzie w delegację, to dostaje na drogę kanapki. A kiedy kobieta jedzie w delegacje, to przed wyjazdem robi rodzinie kanapki, a w drodze na lotnisko załatwia zakupy z dostawą do domu, i umawia wizytę z dzieckiem u lekarza po swoim powrocie.
Nie, że jej ktoś każe. No w sumie każe. Ona sama. Jej wieczny wyrzut sumienia, taki wrzód na dupie, tylko gorzej bo na duszy.

I mi pewnego dnia ten wrzód pękł. Zrozumiałam, że jak nie zeskoczę z tego wózka to rozminę się sama sobie jeszcze bardziej. Że stracę te wszystkie fajne chwile, które przytrafiły mi się w ciągu ostatnich dwóch lat, a których bym nie miała, gdybym nie zeskoczyła.

Najtrudniejsze było, że kiedy wreszcie wyhamowałam okazało się, że poza mną nikt za tym nie tęsknił. Wszyscy tak bardzo przyzwyczaili się, że mnie nie ma, że trudno im było się przyzwyczaić, że nagle jestem. Że mogę ugotować obiad. Podrzucić do szkoły zapomniane śniadanie. Że nagle mogę zapisać się do komitetu szkolnego balu i upiec ciasto (co prawda przekładane folią aluminiową, ale o tym innym razem).

Oczywiście mam inną pracę i pracuję. Oczywiście dużo i mocno. Ale wolniej i na mniejszym głodzie. Z mniejszą zadyszką.

I w sumie to może zastanawiacie się dlaczego Wam o tym piszę.
Parę dni temu mój syn skończył szóstą klasę. Z czerwonym paskiem i wyróżnieniem. Byłam tam i klaskałam najgłośniej jak mogłam. Oczywiście wtedy, gdy nie wycierałam oczu chusteczką.
Byłam tam, tak samo jak byłam gdy tańczył poloneza na balu szóstoklasisty. I jak wtedy gdy cały wieczór przywiązywaliśmy kolorowymi tasiemkami hasła wyborcze do trufli, gdy postanowił zostać przewodniczącym szkoły. Albo jak wtedy gdy telewizja ogłosiła, że będzie huragan (nie było) i lepiej zostać w domu, więc zostaliśmy i cały ranek w piżamach oglądaliśmy Gwiezdne Wojny. Albo jak wtedy gdy na zebraniu szkolnym pani opowiadała gdzie przyłapała go na klasowej wycieczce (chociaż szczerze mówiąc wtedy wolałabym być jednak gdzieś indziej;).

Chociaż pierwsze tygodnie poza agencją bolały jak łydki po czterogodzinnym marszu na Śnieżkę – nie żałuję.
Podarowałam sobie wyjątkowy czas. Czas, którego tak bardzo potrzebowałam by znowu poczuć, że wracam do siebie.
Do tego w co wierzę i co jest dla mnie ważne.

Nie twierdzę, że to dotyczy wszystkich matek – ale tak, my kobiety mamy trudniej.
Często w naszych żyłach płynie poczucie winy. I jest najgorsze, bo nasze wewnętrzne. Nikt nam tego nie robi. Nikt nie pokazuje palcem. To my same karmimy je własnymi czynami i wyborami. Niemocą bycia wszędzie jednocześnie. I nie pomoże nam najlepszy partner, oddana babcia, zaufana opiekunka. Bo wiemy, że chcemy być bliżej, więcej, częściej z dzieckiem i nikt tego za nas nie załatwi. Rodzimy te dzieci, by trochę mieć je dla siebie i trochę być dla nich. Taka kolej rzeczy.
Na pewno są kobiety, które świetnie godzą karierę na pełnej petardzie i macierzyństwo. Znam. Podziwiam. Czasem zazdroszczę. Ale jest też całkiem okej, gdy chcesz dopuścić do głosu to swędzące coś na wątrobie, które mówi, weź się ogarnij, drugiej szansy nie będzie, dzieci rosną, a jak urosną to fruu, wio i nie ma niczego.

Od września będę matką gimbazy. Ciekawa jestem co się zmieni. Co będzie mi się wydawało, że muszę, a co mój wewnętrzny głos każe mi odpuścić.
Chciałabym tylko żeby udało mi się poprowadzić moje bycie matką tak, by niczego nie żałować. A i jeszcze, by nie być zbyt często na dywanie u dyrektora, nie odbierać dziecka z Izby Wytrzeźwień albo nie zostać babcią przed czterdziestką.

Reszta się jakoś ułoży 😉

ps. Matka na zdjęciu nie występuje, ale zaświadczam, że była obecna i trzymała aparacik od drugiej strony.

Spodobał Ci się tekst? Podziel się!

To też Cię może zainteresować

Zachód słońca na Warmii 2017

girlpower

Dobra wiadomość. Życie nie jest sprawiedliwe

Mama, która nie miała zdania

girlpower

Mama, która nie miała zdania

Zaplanuj sobie dobry rok!

girlpower

Zaplanuj sobie dobry rok!

Szukaj

O mnie

Robienie marketingu i wychowanie nastolatka są do siebie bardzo podobne.
Musisz poznać grupę docelową, nauczyć się mówić w jej języku i stać się love marką (albo matką, albo nawet jednym i drugim).

Możesz do mnie napisać na czesc@martasoja.pl
Albo odezwać się do mnie na Facebooku.

Newsletter

Archiwa

Zajrzyj na mój instagram

Jeźdzcy apokalipsy nadciągają... Nie lubię bur Jeźdzcy apokalipsy nadciągają... Nie lubię burzy, przeraża mnie...
Mój fryzjer podcinając grzywkę, którą sama ob Mój fryzjer podcinając grzywkę, którą sama obciełam dwa razy maszynką w pandemii:
- Nawet tak bardzo tego nie zepsułaś:) #hair#mohair#wroclaw#komplement#radosc#
JesteM. Tu i teraz. Powinnam pakować się na Malt JesteM. Tu i teraz. Powinnam pakować się na Maltę, bo taki był plan na maj 2020. Zakowałam zmywarkę. I pralkę. Podróż domowa. Last minute w świetnej cenie, bo tabsy do zmywarki były z promocji. ---------------------------------------------------------------------
Wczoraj linie lotnicze przysłała mi maila że z powodu odwołania lotu mogę dostać zwrot pieniędzy. Co zabawne odwołany jest tylko lot w tamtą stronę. Bo data zamknięcia granic wypada w czasie wyjazdu. Więc lot stamtąd nie jest odwołany. 
Na szczęście w przypadku biletu w tę i we w tę linie lotnicze anulując lot tam robią zwrot w obie strony. Mam nadzieję 😀 Bo nie piszą tego wprost. ---------------------------------------------------------------------
Powoli godzę się z tym, że w tym roku raczej wszystkie podróże, które zaplanowałam nie odbędą  się. Choć bardziej niż paru dni w Porto czy w Monopoli brakuje mi teraz zwykłych spotkań że znajomymi. W domu. Nad planszowką i pizzą. Przy wspólnym karaoke. 
Ale to kiedyś wróci? Prawda? 
#rozmyslania#sens#lockdown#life#home
Z czym chcesz wyjść pandemii? Czego nauczyła Ci Z czym chcesz wyjść pandemii? Czego nauczyła Cię ta sytuacja?
-----------------------------------------------------------------------
Ja przed samym lock-downem zrobiłam dwa ważne badania i dostałam dobre wyniki dzięki czemu mam spokojniejszą głowę. I bardzo współczuję tym, których termin badań kontrolnych wypada na kwiecień i tym, którzy nie mieli czasu, zapomnieli, nie zdążyli, czekali, że może za pare dni będzie wolna chwila to wtedy.
-------------------------------------------------------------------------
Ale mam też jedną urzedową sprawę na której załatwienie było 6 miesiecy i ciągle było jeszcze dużo czasu i były pilniejsze tematy... A teraz muszę ją załatwiać online z zegarem tykającym coraz bardziej niecierpliwie za plecami. -------------------------------------------------------------------------
Pandemia dała mi lekcje, że nie warto odkładać. Nie wtedy gdy jest czas na kino, na spotkania z przyjaciółmi. Wtedy też musi być czas na to, co ważne, choć nawet nie zawsze pilne. #nieodkładajżycianapóźniej#przemyslenia#wiosna#najpierwrzeczynajważniejsze#planowanie
Ilu z nas w cichości serduszka wcale nie lubiło Ilu z nas w cichości serduszka wcale nie lubiło świąt? Z ich obrzędami i rytuałami, które wcale nie były nasze? Z tym urabianiem się po łokcie mam i babć, z zakupami liczonymi na kosze (a potem na kosze wyrzucanymi) i stołem trzeszczacym pod nadmiarem dań? --------------------------------------------------------------------
Lock down to okazja do odkrycia czego nam tak naprawdę w święta potrzeba. Może wcale nie lubimy uroczystego śniadania o ósmej rano i siedzenia za stołem do wieczora? ------------------------------------------------------------------------
Mi brakuje przede wszystkim swobody. Spaceru bez ograniczeń, tego żeby spotkać ulubionych znajomych i pić wino i grać z nimi w planszówki. Ale doceniam spacer z psem o brzasku, cudowne śniadanie o 11:00 z pysznym żurkiem z @odabistro, słuchanie podcastu Jacka Santorskirgo do kawy i późniejsze słuchanie piosenek Disneya do sernika. ----------------------------------------------------------------------
Podobno swiat po pandemii nie będzie tym światem, który był przed nią. Tylko czy na pewno powinien być? 
#easter#soul#życie#rozkminy#tocowazne#happiness#dobreżycie
Taki instagramowy poranek... #wojtekpies#dog#sunsh Taki instagramowy poranek... #wojtekpies#dog#sunshine#lazyday#wroclaw#wroclove#pieseł
Dopiero początek roku a idealny facet juz na wypr Dopiero początek roku a idealny facet juz na wyprzedazy...#reklama#adv#empik#mug#kubek#gift#idealnyprezent#perfectgifts
Październik. Wreszcie noszenie czapki nie czyni z Październik. Wreszcie noszenie czapki nie czyni z Ciebie świra albo pracownika branży kreatywnej. #autumnoutfit#plussizefashion#mickeymouse#house#katvond#wroclaw#jesien#jesien2019
Jest takie powiedzenie, że można przeżyć życi Jest takie powiedzenie, że można przeżyć życie jakby nic nie było cudem, albo jakby było nim wszystko. Jednak chyba jedno i drugie to krótka droga do destabilizacji psychicznej;) Staram się być gdzieś pomiędzy - raczej bliżej wszystko: to cud niż nie ma cudów. Dlatego zamiast o trudach tygodniowego pobytu poza domem, pracy z hotelu, z korytarza na konfie, z pociągu, piszę o radości wieczornego pójścia na lody do lodziarni u Myszki czy o zwiedzaniu wystawy w obcym mieście.

To ode mnie zależy na co skieruje uwagę i w co włożę wysiłek.  Dziś wieczorem będę w domu. Już się cieszę spotkanie z moimi chłopakami i psem. Nie myślę o prawie 6 godzinach w pociągu, o tym że nie mam gdzie wydrukować biletu, a bateria w moim telefonie na pewno padnie, ani o tym jak włożę na półkę w przedziale walizkę, która nie pytajcie jak, przytyła na wyjeździe parę kilo (być może ma to związek z małym odwiedzinami w TK Maxx i nie, nie było jeszcze bombek). #rozmyslania#rzeszow#kielnarowa#podroz#madrosci#jesien#natura#radosc
This error message is only visible to WordPress admins

Error: API requests are being delayed for this account. New posts will not be retrieved.

Log in as an administrator and view the Instagram Feed settings page for more details.

Zajrzyj na mój Instagram

Jeźdzcy apokalipsy nadciągają... Nie lubię bur Jeźdzcy apokalipsy nadciągają... Nie lubię burzy, przeraża mnie...
Mój fryzjer podcinając grzywkę, którą sama ob Mój fryzjer podcinając grzywkę, którą sama obciełam dwa razy maszynką w pandemii:
- Nawet tak bardzo tego nie zepsułaś:) #hair#mohair#wroclaw#komplement#radosc#
JesteM. Tu i teraz. Powinnam pakować się na Malt JesteM. Tu i teraz. Powinnam pakować się na Maltę, bo taki był plan na maj 2020. Zakowałam zmywarkę. I pralkę. Podróż domowa. Last minute w świetnej cenie, bo tabsy do zmywarki były z promocji. ---------------------------------------------------------------------
Wczoraj linie lotnicze przysłała mi maila że z powodu odwołania lotu mogę dostać zwrot pieniędzy. Co zabawne odwołany jest tylko lot w tamtą stronę. Bo data zamknięcia granic wypada w czasie wyjazdu. Więc lot stamtąd nie jest odwołany. 
Na szczęście w przypadku biletu w tę i we w tę linie lotnicze anulując lot tam robią zwrot w obie strony. Mam nadzieję 😀 Bo nie piszą tego wprost. ---------------------------------------------------------------------
Powoli godzę się z tym, że w tym roku raczej wszystkie podróże, które zaplanowałam nie odbędą  się. Choć bardziej niż paru dni w Porto czy w Monopoli brakuje mi teraz zwykłych spotkań że znajomymi. W domu. Nad planszowką i pizzą. Przy wspólnym karaoke. 
Ale to kiedyś wróci? Prawda? 
#rozmyslania#sens#lockdown#life#home
Z czym chcesz wyjść pandemii? Czego nauczyła Ci Z czym chcesz wyjść pandemii? Czego nauczyła Cię ta sytuacja?
-----------------------------------------------------------------------
Ja przed samym lock-downem zrobiłam dwa ważne badania i dostałam dobre wyniki dzięki czemu mam spokojniejszą głowę. I bardzo współczuję tym, których termin badań kontrolnych wypada na kwiecień i tym, którzy nie mieli czasu, zapomnieli, nie zdążyli, czekali, że może za pare dni będzie wolna chwila to wtedy.
-------------------------------------------------------------------------
Ale mam też jedną urzedową sprawę na której załatwienie było 6 miesiecy i ciągle było jeszcze dużo czasu i były pilniejsze tematy... A teraz muszę ją załatwiać online z zegarem tykającym coraz bardziej niecierpliwie za plecami. -------------------------------------------------------------------------
Pandemia dała mi lekcje, że nie warto odkładać. Nie wtedy gdy jest czas na kino, na spotkania z przyjaciółmi. Wtedy też musi być czas na to, co ważne, choć nawet nie zawsze pilne. #nieodkładajżycianapóźniej#przemyslenia#wiosna#najpierwrzeczynajważniejsze#planowanie
Ilu z nas w cichości serduszka wcale nie lubiło Ilu z nas w cichości serduszka wcale nie lubiło świąt? Z ich obrzędami i rytuałami, które wcale nie były nasze? Z tym urabianiem się po łokcie mam i babć, z zakupami liczonymi na kosze (a potem na kosze wyrzucanymi) i stołem trzeszczacym pod nadmiarem dań? --------------------------------------------------------------------
Lock down to okazja do odkrycia czego nam tak naprawdę w święta potrzeba. Może wcale nie lubimy uroczystego śniadania o ósmej rano i siedzenia za stołem do wieczora? ------------------------------------------------------------------------
Mi brakuje przede wszystkim swobody. Spaceru bez ograniczeń, tego żeby spotkać ulubionych znajomych i pić wino i grać z nimi w planszówki. Ale doceniam spacer z psem o brzasku, cudowne śniadanie o 11:00 z pysznym żurkiem z @odabistro, słuchanie podcastu Jacka Santorskirgo do kawy i późniejsze słuchanie piosenek Disneya do sernika. ----------------------------------------------------------------------
Podobno swiat po pandemii nie będzie tym światem, który był przed nią. Tylko czy na pewno powinien być? 
#easter#soul#życie#rozkminy#tocowazne#happiness#dobreżycie
Taki instagramowy poranek... #wojtekpies#dog#sunsh Taki instagramowy poranek... #wojtekpies#dog#sunshine#lazyday#wroclaw#wroclove#pieseł
Dopiero początek roku a idealny facet juz na wypr Dopiero początek roku a idealny facet juz na wyprzedazy...#reklama#adv#empik#mug#kubek#gift#idealnyprezent#perfectgifts
Październik. Wreszcie noszenie czapki nie czyni z Październik. Wreszcie noszenie czapki nie czyni z Ciebie świra albo pracownika branży kreatywnej. #autumnoutfit#plussizefashion#mickeymouse#house#katvond#wroclaw#jesien#jesien2019
Jest takie powiedzenie, że można przeżyć życi Jest takie powiedzenie, że można przeżyć życie jakby nic nie było cudem, albo jakby było nim wszystko. Jednak chyba jedno i drugie to krótka droga do destabilizacji psychicznej;) Staram się być gdzieś pomiędzy - raczej bliżej wszystko: to cud niż nie ma cudów. Dlatego zamiast o trudach tygodniowego pobytu poza domem, pracy z hotelu, z korytarza na konfie, z pociągu, piszę o radości wieczornego pójścia na lody do lodziarni u Myszki czy o zwiedzaniu wystawy w obcym mieście.

To ode mnie zależy na co skieruje uwagę i w co włożę wysiłek.  Dziś wieczorem będę w domu. Już się cieszę spotkanie z moimi chłopakami i psem. Nie myślę o prawie 6 godzinach w pociągu, o tym że nie mam gdzie wydrukować biletu, a bateria w moim telefonie na pewno padnie, ani o tym jak włożę na półkę w przedziale walizkę, która nie pytajcie jak, przytyła na wyjeździe parę kilo (być może ma to związek z małym odwiedzinami w TK Maxx i nie, nie było jeszcze bombek). #rozmyslania#rzeszow#kielnarowa#podroz#madrosci#jesien#natura#radosc
Dzień wypełniony po krawędź słowami. Na @inte Dzień wypełniony po krawędź słowami. Na @internetbeta_conference wystąpienia zaczęły się o 9 a skończyły koło 18. Jednocześnie prelegenci walczyli o uwagę w dwóch salach, a na równi z wystąpieniami kusiły kuluarowe pogaduchy. ----------------------------------------------------------------
Trochę za dużo, trochę za długo, nie wszystko potrzebnie. Może nieco absurdalnie, najbardziej "dotkneły" mnie nie case study (tych z konkretami było niewiele) ale osobiste historie. @marek_gonsior, znany głównie jako ten co zrobił rebranding w Agata Meble, szczerze opowiedział o tym jak i dlaczego odszedł z firmy, w której zrobił rewolucję i mógł odcinać kupony przez kolejne lata. Mamy YT, mamy podcasty, mamy wrbinary by dzielić się wiedzą i case study - może rewolucję w konferencjach zrobiło by dzielenie się opowieściami z trzewi? O lęku, o watpliwosciach, o momentach zwrotnych i momentach załamania? O krokach w przód i zwrotach w tył?
----------------------------------------------------------
Mi w głowie wciąż brzęczą słowa z prelekcji M. Deregowskiego: Mozesz robić to co robisz przez 1000 godzin. A co by było gdybyś robił przez 1000 godzin to, w czym jesteś najlepszy?
#internetbeta#madrosci#rzeszow#happinnes#marketing
Na ścieżce serca jest miejsce dla nas wszystkich Na ścieżce serca jest miejsce dla nas wszystkich. #nieprzesnia#mądrości#coehlo#jesien#poland#goodplace#bridge#mysli
Zapytałam na stories czy managerowie powinni się Zapytałam na stories czy managerowie powinni się publicznie przyznawać, że czytają książki o zarządzaniu. Większość osób, które odpowiedziały w ankiecie - uważa, że to jest spoko. Ale były też głosy, że nie powinni. --------------------------------------------------
Myślę, że obawą przed publicznym "chwaleniem się" takimi lekturami może być lęk, że ktoś (a nie daj Boże pracownicy) zaczną nas postrzegać jako osoby za mało kompetentne.
Że łatwiej się podzielić w mediach społecznościowych informacją, że właśnie pijemy piąte piwo niż tym, że się uczymy, rozwijamy, że poszukujemy, że wciąż mało nam wiedzy i sięgamy po różne źródła. Że może zrobiliśmy już studia z zarządzania, podyplomówkę z rozwiązywania kryzysów, a wciąż sięgamy po nowe tytuły z nadzieją, że odkryjemy coś nowego, że pomożemy naszemu zespołowi i firmie rozwijać się. ----------------------------------------------------
Na pierwsze spotkanie książkowego klubu managerek zaprosiłam bardzo wąskie grono osób, ale dostałam kilkanaście zapytań o dołączenie do projektu. Dajcie nam dziewczyny chwilę, zobaczymy czy to ma sens, stworzymy pomysł jak ma wyglądać takie spotkanie, czego każda z nas może oczekiwać, z czym chce wyjść i na pewno będziemy rozszerzać grono.
Póki co polecam książkę ze zdjęcia. Szczególnie gdy macie problem z dawaniem (ale też przyjmowaniem) feedbacków. 
#rozwoj#klubksiazki#mamagerkiczytaja#feedback#mentoring#managment#books#menadzerki
Ostatnie podrygi lata. Cieszymy się zimną kawą Ostatnie podrygi lata. Cieszymy się zimną kawą i ciepłym piaskiem. I piesek też. #lato#plaza#hotspot#slonce#wojtekpies#dog#happydogs#lazysundays
Miedzygórze. Miasteczko które od dawna było na Miedzygórze. Miasteczko które od dawna było na mojej liście i które w końcu udało się odwiedzić. Było słoneczne piekne popołudnie i mnóstwo turystów. 
Czuję jednak podskórnie potrzebę, by je zobaczyć późną jesienią. Otulone mgłami, cierpko pachnące zgniłymi liśćmi. Z termosem gorącej herbaty wejść na Śnieżnik i zejsc w mokrych od traw butach. Czuć na plecach rudny do opisania niepokój schodząc ze szczytu w pierwszych oddechach wieczoru i strzyg.

Ktoś chętny na taką dziwną wyprawę? #snieznik#miedzygorze#magia#jesien#mgla#nostalgia#ternos#wyprawa
This error message is only visible to WordPress admins

Error: API requests are being delayed for this account. New posts will not be retrieved.

Log in as an administrator and view the Instagram Feed settings page for more details.

Marta Soja
© Marta Soja 2025
Realizacja: Media in Motion | Polityka prywatności
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.ZgodaPolityka prywatności